piątek, 27 lutego 2009

Kolejny etap życia zakończony

No i zakończyłam kolejny etap w swoim życiu. Dziś był mój ostatni dzień stażu w przedszkolu. Pół roku minęło bardzo szybko, że sama nawet nie wiem kiedy. Bardzo smutno było mi opuszczać to miejsce bo na prawdę bardzo się zżyłam z pracownikami no i dzieciakami. Będzie mi bardzo brakowało tego spontanicznego przytulania, uśmiechu, czasem "palniętych" głupot. Te chwile spędzone w tym przedszkolu dały mi bardzo wiele, nauczyły mnie przede wszystkim pokory. Wszyscy się dziwili dlaczego akurat na staż wybrałam przedszkole z oddziałami integracyjnymi i specjalnym, a właśnie dlaczego nie. Dlaczego nie dać z siebie coś innym szczególnie takim dzieciakom które tego bardzo potrzebują bo zostały już pokrzywdzone przez los. A dając innym odrobinę serca czasem dostajemy jeszcze więcej wdzięczności i zwykłego uśmiechu i zadowolenia od którego robi się cieplej na sercu i chce się żyć. Widząc problemy tych dzieci i ich rodziców (bo nigdy człowiek się nad tym nie zastanawia), zaczyna doceniać to co ma, że jest zdrowy i nie ma takich problemów. Sama się dziwiłam, że chyba ani razu nie miałam tak na prawdę złego humoru będąc w przedszkolu, człowiek inaczej patrzy wtedy na świat.

Tą grupę 6 latków będę chyba wspominać bardzo długo. Te ciężkie chwile z Arturem, jego początki - moje siniaki, pogryzienia itp. urazy. Braki cierpliwości, której jak się przekonałam mam dość dużo (sama się zdziwiłam). Ale były wspaniałe chwile wspólne wyjazdy, zabawy. Było warto i gdyby była możliwość to bym to powtórzyła.
Zamieszczam kilka pamiątkowych zdjęć.


Przebrania karnawałowe pań :D było zabawnie (tego balu przebierańców nie zapomnę)


Zimowe zabawy na śniegu :)


Dziś bardzo trudno było mi aby nie uronić łezki. Tym bardziej, że dzieciaki z panią Olą przygotowały dla mnie pożegnanie i śliczną laurkę z podpisami dzieci i kwiatki. Również otrzymałam prezent od bliźniaków (rysunek, żabkę i kwiatki z plasteliny no i coś dla osłody), było to bardzo miłe. Również było wiele uścisków i całusów, myślałam, że mnie uduszą. Nawet Artur był dziś wyjątkowo grzeczny, chyba wiedział, że odchodzę. No i pojawiło się wiele pytań dlaczego odchodzę. Niestety to życie już takie jest. Nie wiedziałam, że można się tak mocno z kimś zżyć. Otrzymałam dziś wiele ciepłych i miłych słów z ust pani Dyrektor (bardzo mnie tym zaskoczyła bo nie spodziewałam się, że była aż tak zadowolona z mojej pracy) i innych pracowników, które mnie podbudowały i zmotywowały. Czasami takie słowa są potrzebne.
Dziękuję Bogu, że dał mi szansę poznać tych ludzi i dzieci, które są prawdziwymi gwiazdami na ziemi.




Ale mi smutno :( Dziwnie się czuję jak pomyśle, że w poniedziałek już tam nie pójdę i jak wejdę do sali to nie podbiegną do mnie już dzieciaki z uśmiechami na twarzy i nie przytulą się do mnie i wszystkie smutki odejdą w cień... Aż mi się łezka zakręciła w oku. Lepiej już kończę.
Niestety teraz muszę zająć się szukaniem nowej pracy...

poniedziałek, 23 lutego 2009

"Slumdog" triumfatorem Oscarów!

"Slumdog. Milioner z ulicy" wielkim triumfatorem oscarowej gali! Film Brytyjczyka Danny'ego Boyle'a zdeklasował konkurencję, zdobywając aż 8 statuetek Akademii.


"Slumdog. Milioner z ulicy" został 9. tytułem w historii Oscarów, który, mimo braku aktorskich nominacji, zwyciężył w kategorii "film roku". Ostatnim tytułem, który tego dokonał był "Ostatni cesarz" Bernardo Bertolucciego (1987).

Film Danny'ego Boyle'a bezdyskusyjnie wygrał rywalizację z najpoważniejszym oscarowym konkurentem - "Ciekawym przypadkiem Benjamina Buttona". Mimo 13 nominacji film Davida Finchera otrzymał tylko 3 statuetki - za najlepszą charakteryzację, efekty specjalne oraz scenografię i dekoracje.

"Slumdog" triumfował w najważniejszych kategoriach. Obok Oscara dla najlepszego filmu, wyróżniono go też za najlepszą reżyserię (Danny Boyle), najlepsze zdjęcia (Anthony Dod Mantle), najlepszy scenariusz adaptowany (Simon Beaufoy), najlepszy montaż (Chris Dickens) i najlepszą muzykę (A.R. Rahman). "Slumdoga" doceniono również za najlepszy dźwięk (Ian Tapp, Richard Pryke, Resul Pookutty) - Oscara dla najlepszej piosenki otrzymała też pochodząca z filmu "Jai Ho" z muzyką A.R. Rahmana do słów Gulzara.


Poniżej pełna lista laureatów:

Najlepszy film: "Slumdog. Milioner z ulicy"
Najlepszy reżyser: Danny Boyle ("Slumdog. Milioner z ulicy")
Najlepsza aktorka: Kate Winslet ("Lektor")
Najlepszy aktor": Sean Penn ('Obywatel Milk")
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Penelope Cruz ("Vicky Cristina Barcelona")
Najlepszy aktor drugoplanowy: Heath Ledger ("Mroczny rycerz")
Najlepszy scenariusz oryginalny: Dustin Lance Black ("Obywatel Milk")
Najlepszy scenariusz adaptowany: Simon Beaufoy ("Slumdog. Milioner z ulicy")
Najlepsze zdjęcia: Anthony Dod Mantle ("Slumdog. Milioner z ulicy")
Najlepsza muzyka: A.R. Rahman ("Slumdog. Milioner z ulicy")
Najlepszy film nieanglojęzyczny: "Departures" (Japonia)
Najlepsza pełnometrażowa animacja: "Wall-E"
Najlepszy montaż: Chris Dickens ("Slumdog. Milioner z ulicy")
Najlepszy pełnometrażowy dokument: "Człowiek na linie" - James Marsh
Najlepsze efekty specjalne: "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" (Eric Barba, Steve Preeg, Burt Dalton, Craig Barron)
Najlepszy dźwięk: "Slumdog. Milioner z ulicy" (Ian Tapp, Richard Pryke, Resul Pookutty)
Najlepszy montaż efektów dźwiękowych: Richard King ("Mroczny rycerz")
Najlepsze kostiumy Michael O'Connor ("Księżna")
Najlepsza scenografia i dekoracje: "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" (Donald Graham Burt, Victor J. Zolfo)
Najlepsza charakteryzacja: Greg Cannom ("Ciekawy przypadek Benjamina Buttona")
Najlepsza piosenka: "Jai Ho" z filmu "Slumdog. Milioner z ulicy" - muzyka: A.R. Rahman, słowa: Gulzar



Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny: "Smile Pinki" - Megan Mylan
Najlepszy krótkometrażowy film animowany: "La Maison en Petits Cubes" - Kunio Kato
Najlepszy aktorski film krótkometrażowy: "Spielzeugland" - Jochen Alexander Freydank

Niespodzianką może być Oscar w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". Po raz kolejny w oczach Akademii nie znalazł uznania film, który wygrał festiwal w Cannes. Francuska "Klasa" Laurenata Canteta przegrała z japońskim obrazem "Departures". Nie było za to sensacji w kategorii "najlepsza pełnometrażowa animacja". Zgodnie z przewidywaniami statuetka Oscara trafiła do twórców filmu "Wall-E".

Źródło: Interia.pl

Bardzo się ucieszyłam z tego, że akurat ten film zdobył najwięcej statuetek. Mówiąc szerze byłam pewna, że tak będzie. Filmu jeszcze nie widziałam jednak sam fakt o czym opowiada, świetna muzyka mojego ulubionego indyjskiego muzyka A. R. Rahmana (jest rewelacyjna). Akcja dzieje się w Indiach, można zobaczyć znanych mi aktorów indyjskich. Film jak dla mnie idealny :) Wierzyłam w sukces tego filmu. Nie mogę się doczekać aby go w końcu zobaczyć i poczuć to o czym inni piszą.

czwartek, 19 lutego 2009

Zmarła Kamila Skolimowska


Mistrzyni olimpijska z Sydney w rzucie młotem, Kamila Skolimowska nie żyje. Ta szokująca i tragiczna wiadomość dotarła ze zgrupowania w Portugalii, gdzie trenują nasi lekkoatleci. Kamila zasłabła podczas środowego treningu. Natychmiast zdecydowano o przewiezieniu jej do szpitala w Vila Real de Santo Antonio. Tam nasza zawodniczka straciła przytomność. Już jej nie odzyskała.

Lekkoatletka jeszcze przed treningiem skarżyła się na złe samopoczucie. W jego trakcie nagle zasłabła. Natychmiast zdecydowano, że trzeba zawieźć ją do szpitala w Vila Real de Santo Antonio. Zawodniczka czuła się coraz gorzej. Nagle straciła przytomność. Jej koledzy zaczęli ją cucić i wezwali karetkę.

Iskra nadziei

Kamila odzyskała przytomność, ale ambulans zabrał ją do szpitala. W karetce doszło niestety do kolejnego kryzysu. Polska mistrzyni ponownie straciła przytomność.

Podjęto próbę reanimacji, która trwała ponad godzinę. Ale było za późno, naszej zawodniczki nie udało się już uratować.

Już we wtorek nie uczestniczyła aktywnie w zajęciach sportowych. - We wtorek poczuła ból łydki, rano nie najlepiej się czuła, dlatego po konsultacji z trenerem zrezygnowała z pierwszego środowego treningu. Wszyscy jesteśmy w szoku i czekamy na wyniki autopsji. Ciało Kamili zostanie w czwartek przewiezione do Faro, tam zostaną ustalone przyczyny zgonu. Lekarze podejrzewają zawał serca - mówi mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski, który był świadkiem wydarzeń.

Wielka mistrzyni

Kamila Skolimowska urodziła się w 1982 roku w Warszawie. Była córką znanego ciężarowca Roberta Skolimowskiego, olimpijczyka z Moskwy z 1980 roku. Jej największy sukces to olimpijskie złoto w 2000 roku. Była medalistką mistrzostw Europy seniorów i mistrzynią świata i Europy juniorów.

W listopadzie ubiegłego roku skończyła 26 lat.

ŁOs/iga/bea


Źródło: tvn24

sobota, 14 lutego 2009

Walentynki

Walentynkiświęto zakochanych, obchodzone 14 lutego. Nazwa „walentynki” pochodzi od imienia św. Walentego, patrona chorych na padaczkę i podagrę.

Istnieje zwyczaj wysyłania w tym dniu listów zawierających wyznania miłosne (często pisane wierszem). Współcześnie święto to zyskało bardzo komercyjny charakter. Na terenie Polski walentynki konkurują o miano tzw. święta zakochanych z miejscowym, rodzimym świętem słowiańskim zwanym potocznie Nocą Kupały lub Sobótką (obchodzonym w okresie przesilenia letniego, w nocy z dnia 21 na 22 czerwca).

Do Polski zapożyczone zostało z kultury francuskiej i krajów anglosaskich w latach 90. XX wieku.

The World Book Encyclopedia wyjaśnia: "Dzień Świętego Walentego przypada w święto dwóch różnych męczenników chrześcijańskich o tym imieniu. Jednakże zwyczaje związane z tym dniem (...) prawdopodobnie nawiązują do starożytnego święta rzymskiego zwanego Luperkaliami, obchodzonego 15 lutego. Było to święto ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa, jak również Pana, boga przyrody" (1973, t.20, s.204; zob. też W.Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985, s.617, hasło "Luperkalia" oraz Popularną Encyklopedię Hutchinsona, Warszawa 1995, s.735, hasło "Walenty św.").

Źródło: wikipedia

Ja osobiście nie przepadam za tym świętem. Takie one w ogóle nie nasze, przyszło do nas z zachodu no i dlatego, że pełno wszędzie serduszek, czerwono wszędzie. Moim zdaniem walentynki powinny być przez cały rok, a nie tylko raz do roku wszyscy się kochają dają sobie prezenty, a potem to co? Może jestem taka bo jestem sama, nie wiem?
Jednak to święto istnieje i przy tej okazji chciałam podziękować osobom które zawsze są przy mnie, mogę na nie liczyć (one o tym wiedzą). Ale również tym osobom, które odwiedzają mojego bloga i napiszą coś miłego i pocieszającego, to również wiele dla mnie znaczy. Za to chciałam wszystkim podziękować i obdarzyć Was wielkim SERCEM :) i tym którzy obchodzą to święto życzyć udanych walentynek :) Dużo miłości kochani :)



A dla tych którzy nie lubią walentynek jak ja to mam świetne zdjęcie. Znalazłam je przypadkowo i nie mogłam się powstrzymać przed tym aby go tutaj nie zamieścić. Może się kiedyś spełni :)