sobota, 21 czerwca 2008

Koniec szkoły

Notka miała się pojawić już wczoraj, ale z pwodu przyjazdu gości z niemiec mojego Opy (dziadka) i kuzyna nie miałam czasu :) Więc wczoraj ukończyłam szkołę. Trochę mi z tego powodu smutno bo naprawdę te dwa lata spędzone w tej szkole były bardzo wyjątkowe. Szkoła ta była szkołą życia jak to powiedziała nasza opiekunka. Mimo tych czasem niemiłych chwil klasa ta była wyjątkowa. W żadnej szkole nie spotkałam tak wspaniałych osób i nigdy nie miałam łez w oczach na zakończeniu szkoły. Nie tylko osoby z klasy były wspaniałe i wyjątkowe ale nasza opiekunka i inni nauczyciele również, na których naprawdę można było liczyć i byli pomocni na tyle ile mogli. Nasza pani nawet zaoferowała nam swoja pomoc po zakończeniu, że możemy zawsze do niej przyjść i się jej wyżalić, doradzić. Naprawdę wyjątkowa z niej osoba :) I bardzo podobały mi się jej słowa przy rozdawaniu świadectw "Kto potrafi dziękować, ten potrafi kochać" podobno byliśmy takimi osobami bo za wszystko dziękowałyśmy, po tych słowach to już naprawdę się trochę rozpłakałam z resztą klasy. Te dwa lata nie dały mi tylko dalsze wykształcenie ale wiele zmieniły we mnie i to na dobre. Niestety to co minęło już nie wróci :( Nigdy nie zapomnę tych wspólnie spędzanych chwil, tych dobrych i złych. Dziękuje Bogu, że było mi dane uczyć się w tej szkole. I znowu mam łzy w oczach pisząc to. Napradwę nigdy tak sie nie wzruszałam.
Po zakończeniu w szkole (na którym przedstawiałyśmy krótką scenkę o naszej pani, która się wszystkim bardzo podobała, było bardzo dużo śmiechu) poszliśmy wszyscy (prawie wszyscy jak zwykle musieli się niektórzy wyłamać) do knajpki, gdzie dobry humor nas nie omijał. Nawet na koniec gdy zostało nas 9, to jeden chłopiec z grupki obok nas siedzącej wychodząc zamówił dla każdej z nas po coli :) Byłyśmy bardzo zaskoczone, czym sobie na to zasłużyłyśmy, ale było to bardzo miłe :) Dzień był ten naprawdę bardzo wyjątkowy :)

"Są w życiu chwile, które na zawsze w pamięci zostają i choć czas przemija one nie mijają i są osoby, które raz poznane bywają w życiu niezapomniane..." :*:*:*



Dziękuje wszystkim za te wspaniałe dwa lata :*:*:*

"I to co dobre i złe, wszystkie chwile, myśli, słowa

Zachowam w sercu gdzieś na dnie"

A co do egzaminu to chciałam Wam podziękować, że tak we mnie wierzycie i byliście bardziej optymistyczni ode mnie :) Buziaki dla Was :* No i więc mogę powiedzieć, że jednak powinnam zdać egzamin teoretyczny. W środę ukazały się klucze odpowiedzi i mogłam sobie sprawdzić swoje odpowiedzi. Wstępnie wyliczyłam, że jak narazie z I części 74% a z drugiej 95% :) tak więc nie było tak źle z moimi odpowiedziami :) Kamień spadł mi z serca po sprawdzeniu tego, wiem, że chociaż jedna część mam już pchniętą do przodu (tak powiedziałaby nasza babka). A co do testu praktycznego, to był dość zaskakujący i jak się obawiałam był niemowlak. Na szczęście pustki w głowie nie było, napisałam całe 9 stron. Czy zdam będzie to teraz zależeć od egzaminatora któremu przypadnie czytać moje wypociny i jak je oceni :) mam nadzieję, że te minimum aby zdać czyli 75% zdobędę :) Muszę być dobrej myśli :)


Pozdrowionka dla wszystkich i życzę Wam udanych wakacji :)

Ps. Życzę dziś wszystkim Alicjom wszystkiego najlpeszego :) :*

wtorek, 17 czerwca 2008

Życie jest piękne

Po wczorajszym egzaminie teoretycznym, mam zły humor. Niestety nie poszło mi tak, ja tego chciałam. Test w porównaniu do zeszłorocznego był trudny i bardzo podchwytliwy. Więc obawiam się, że z części pierwszej nie uzyskam 50% aby zdać. Co do drugiej części z prawa to była dość prosta więc powinnam te 30% zdobyć, tylko po co mi one będzie jeśli nie zdam tamtej części. Od wczoraj jestem trochę załamana, że nie uda mi się zdać tego dyplomu, więc szukałam czegoś pocieszającego w internecie i znalazłam wierszyki, po których poczułam się lepiej i postanowiłam się tak łatwo nie poddawać. Może będzie dobrze, w końcu czeka mnie część praktyczna w czwartek i nie powinnam się poddawać. Muszę się jeszcze zabrać do nauki i próbować dalej. W końcu to nie jest jeszcze koniec świata :)

"Usiądź o zachodzie Słońca Nad rzeką myśli szeroką
I wpatrz się w czerwoną otchłań Słońca
Gdy ujrzysz w niej tętniące serce
To znak
Byś uwolnił swoja duszę wreszcie,
By jak ptak wzbiła się wysoko
I dostrzegła, że życie jest piękne.
Daj wolność swoim chowanym uczuciom
I pozwól im oddychać powietrzem
I ciesz się widokiem
Bo życie jest piękne..."


ŻYCIE JEST PIĘKNE!
Sabina K.

Tak łatwo powiedzieć:
Życie jest ciężkie!
Doświadczamy smutku i cierpień....
Musimy wybierać pomiędzy dobrem, a złem
I czekać na lepszy dzień.

Ale dlaczego? Dlaczego tak trudno nam zauważyć,
Te wspaniałe rzeczy, które są na pierwszy rzut oka widoczne:
Jesienne liście, i kwiaty, i słońce błyszczące,
Tych wspaniałych ludzi nas otaczających,
Uśmiech, i pszczoły na łące brzęczące?

I kiedy patrzę na to wszystko,
To wiem,
Jak jednak piękny jest ten dzień!
Powinniśmy wołać pełni radości
I dziękować za to, że u nas gości;

Życie jest piękne!!!


Proszę o uśmiech!!! :) Nie będzie tak źle.

Szczególnie tyczy się to osób, które również są załamane wczorajszym egzaminem :)

niedziela, 15 czerwca 2008

Egzaminy :o

No więc jutro jest już ten dzień, pierwszy egzamin. Zaczynam się już powoli denerwować, a obiecałam sobie, ze postaram się tego nie robić. Niestety jest to silniejsze ode mnie. Na szczęście jutro to tylko test, więc można poszczelać jeśli będzie ciężko :) Gorzej będzie w czwartek na egzaminie praktycznym gdzie trzeba zrealizować cały projekt, tego obawiam się najbardziej. Ale trzeba będzie to jakoś przeżyć :)

Dziś aby się trochę odstresować postanowiłam iść na długi spacer do centrum Raciborza (ok 7 km), ponieważ odbywały się tam w ten weekend obchody 900 lecia naszego miasta, gdzie z jedną z atrakcji była inscenizacja przemarszu Jana III Sobieskiego przez Racibórz. W rolę króla wcielił się Marek Frąckowiak znany m.in z serialu "Plebania", a w rolę Marysieńki Ewa Wachowicz była Miss Polski.
Na samym początku gdy trwały jeszcze przygotowania na polanie to nawet oboje przechodzili obok mnie. Pan Marek wyglądał bardzo poważnie niżeli w tv, może to przez ten strój. Ale pani Ewa jak zwykle uśmiechnięta :) Niestety wyjście pochodu się opóźniało więc postanowiliśmy (bo poszliśmy cała rodzina) pójść już na rynek i przy okazji zjeść tam przepyszne lody do Gealtopiu (kto jadł to wie :D) Więc tam poczekaliśmy na przejazd całego orszaku. Tylko nie miałam tam zbytnio dobrej widoczności i robiłam zdjęcia na ślepo :) Chyba coś z tego wyjdzie :) (jutro je zamieszczę) Nawet nie zdążyłam zrobić królowi zdjęcia bo tak szybko przejechał, a chwilę potem koń nie chciał dalej iść to już był odwrócony tyłem, co za pech. Po przejeździe wybraliśmy się z powrotem do domu, po drodze wstąpiliśmy na kebaba. Wycieczka bardzo się udała, nawet w drodze powrotnej słonko wyszło i nas grzało. Tylko trochę nogi bolą, ale warto było :) przydaje się czasem taki wysiłek. Szkoda tylko, że nie mogłam zostać na koncercie Rubika, który ma być dziś wieczorem, bardzo byłam tego ciekawa. Ale jutro jest egzamin i trzeba być wypoczętym :) to jest ważniejsze.

Więc teraz się zrelaksuje jeszcze przy muzyczce i powoli potem trzeba zbierać się do snu.

Kto może niech jutro trzyma za mnie kciuki lub się pomodli (jak kto woli) albo może zrobić obie rzeczy jednocześnie :):):) Muszę być dobrej myśli :)
Pozdrowionka dla wszystkich :*:*:*

środa, 4 czerwca 2008

Agata Mróz nie żyje

Wielokrotna reprezentantka Polski w piłce siatkowej, Agata Mróz, nie żyje...

Dwukrotna mistrzyni Europy od 17. roku życia zmagała się z białaczką. Agata Mróz odeszła w wieku 26 lat.

Dwa miesiące przed jej śmiercią - 4 kwietnia - na świat przyszła córka Agaty - Liliana. Nieco ponad miesiąc później była znakomita siatkarka przeszła zabieg przeszczepienia szpiku kostnego.

Pierwsze rokowania po operacji były pomyślne. - Pacjentka czuje się dobrze - mówił kilka dni temu dr Krzysztof Kałwak, który przeprowadził zabieg. Niestety, choroba okazała się silniejsza.
Mróz była wielokrotną reprezentantką Polski w siatkówce. W 2003 i 2005 roku zdobyła złoty medal Mistrzostw Europy.


Występowała w Polskim klubie BKS Stal Bielsko-Biała, z którym w latach 2003 i 2004 wywalczyła mistrzostwo Polski, a w latach 2004 i 2006 Puchar Polski.

Od 2006 r. występowała w hiszpańskim zespole Gruppo 2002 Murcia, z którym w 2007 r. zdobyła m.in. mistrzostwo i Puchar Hiszpanii.

W tym samym roku ze względu na pogarszający się stan zdrowia musiała przerwać karierę sportową.

Źródło: http://sport.interia.pl

niedziela, 1 czerwca 2008

Gwiazdy na ziemi


Jak ten czas szybko ucieka. Niedawno był maj a tu już mamy znowu czerwiec. Martwiłam się ostatnio praktykami, a tu został mi już tylko tydzień. Trochę mi nawet smutno po praktykach w przedszkolu integracyjnym. Spędziłam tam prawie dwa tygodnie i bardzo się zżyłam z dzieciaczkami. Było zupełnie inaczej jeżeli przychodziliśmy tylko raz w tygodniu. Dzieci były bardziej otwarte, nawet słuchały i codziennie rano witały nas uściskami. Przez te dwa tygodnie zostałam wyściskana za wszystkie czasy i ile buziaków otrzymałam. Było to bardzo miłe, gdy dziecko spontanicznie podeszło i dało buziaka lub się przytuliło. Zaraz robiło się cieplej na sercu :) Dzieci są takie szczere, jak cie lubią to ci to okazują, jeśli nie to ci to powiedzą. Niestety nam dorosłym już tej szczerości brak. Był to również wspaniały czas aby uwolnić to co jeszcze zostało we mnie z dziecka :) mogłam się pobawić z dzieciakami, w końcu w każdym z nas zostaje coś z dziecka :) Naprawdę przy dziecku można czasami się zapomnieć :) A ile te dzieci maja czasami pomysłów. Nigdy nie zapomnę tego jak męczyły biedne mrówki które sobie czasami wędrowały po sali, a jak je nazywali - ciupciusie :) Teraz jak widzę mrówkę to mi się przypomina ta śmieszna nazwa. Albo zajęcia z angielskiego, pani pytała się każdego "How are you", a na to jeden chłopczyk tak słodko odpowiedział "I love you", śmiechu było co nie miara :)

Podobało mi się tam również dlatego że były tam też dzieci niepełnosprawne, każde z tych dzieci jest wyjątkowe na swój sposób, można się cieszyć z ich małych a jakże wielkich dla nich sukcesów. Czas spędzony w tym przedszkolu dał mi tyle radości, że nawet się tego nie spodziewałam. Dlatego bardzo tęsknie za tym miejscem. Więc postanowiłam spróbować dostać się tam na staż. Jak narazie wszystko na to wskazuje, że we wrześniu tam wrócę :) mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie.

Ostatni tydzień miałam praktyki w żłobku, którego strasznie się bałam z pewnych względów nie będę ich tu wymieniała (nie chodzi z pewnością o dzieci). Jednak nie było, aż tak źle, dało się wytrzymać i czas nawet szybko minął. Maluszki były takie kochane, co niektóre skradły moje serce :) i wytrzymywały mój i koleżanki fałsz jak im "śpiewałyśmy". Za tym miejscem to nie będę tęsknić tylko za dzieciakami :)

Został mi tylko tydzień praktyki teraz w żłobku w Rybniku. To będzie męczący tydzień z powodu bardzo "dobrego" dojazdu i spędzonego z tego powodu całego dnia poza domem. Wczesne wstawanie w późne powroty, potem coś zjeść i powoli zbierać do snu. Tak ten tydzień będzie wyglądał, ale da się wytrzymać. Miejsce mi się podoba dzieciaki z pewności też będą kochane. Więc jakoś to będzie :)

Dziś właśnie kochane dzieciaki maja swoje święto, więc życzę im wszystkiego co najlepsze!!!


Dzieci są takimi gwiazdami na ziemi, które swoim uśmiechem i szczerością rozjaśniają to nasze czasami ciemne życie. Więc życzę im przede wszystkim tej dziecięcej radości :) Buziaki dla wszystkich dzieciaczków :)