wtorek, 20 października 2009

PIN Klasycznie - 17.10.2009 TR Chorzów

Co to był za niesamowity weekend, oczywiście wszystko za sprawą koncertu PIN Klasycznie w Teatrze Rozrywki w Chorzowie ;) Był to koncert bardzo długo wyczekiwany. W piątek już trudno było mi się skupić w pracy, bo myślałam, że to już jutro, a czas się niemiłosiernie dłużył. Wieczorem jeszcze dogadanie na gg co i jak. Na szczęście Kasia sprawdziła jeszcze raz nasz pociąg którym miałyśmy jechać. Okazało się, że połączenie które miało być bezpośrednio do Katowic ma mieć dwie przesiadki w Rybniku i Pszczynie i do tego ma godzinę dłużej trwać. Musiałyśmy wyszukać innego połączenia wcale nie o wiele lepsze bo inną trasą czyli dookoła był wcześniej z przesiadkami w Kędzierzynie Koźlu i Gliwicach ale za to trwające około 2 godzin. Tak więc w sobotę wstałam o 7 pod ekscytowana, tylko nie podobała mi się ta paskudna pogoda. O 9.30 wyruszyliśmy z siostrą po Kasię po drodze zatankowałyśmy. Zabrałyśmy Kasię z pod domu i ruszyłyśmy do Raciborza. Miałyśmy jeszcze trochę czasu do pociągu więc poszłyśmy jeszcze do Kauflandu po coś do zjedzenia na drogę oraz skorzystać jeszcze z ubikacji przed podróżą. Potem udałyśmy się na PKP kupiłyśmy bileciki i wsiadłyśmy do pociągu i o11.16 ruszyłyśmy w stronę Katowic, z przesiadką w Kędzierzynie Koźlu gdzie musiałyśmy biec na ostatni peron, potem przesiadka w Gliwicach tam już byłyśmy bardziej zorientowane gdzie się mamy kierować na który peron :) ostatnią stacją oczywiście były Katowice byłyśmy tam ok 13.25 za chwilę też przyjechały Aga, Iza i druga Aga, najpierw się nie rozpoznałyśmy ale szybko się odnalazłyśmy ;) Potem ruszyłyśmy sprawdzić połączenia do Chorzowa, a potem w poszukiwaniu naszego hotelu, chciałyśmy zapytać pewnej pani gdzie znajduje się ta ulica ale szybko nas zbyła, że nie ma czasu nawet nas nie wysłuchała, nie ma to jak gościnność. Potem weszliśmy chyba do centrum informacji turystycznej, najlepsze miejsce na zaciągnięcie takiej informacji. Był tam bardzo miły pan, który na początku nas wystraszył, że to bardzo daleko, pokazał nam na mapce jak dojść na ulice Plebiscytową nawet dał nam mapkę, jednak i tak do końca nie byłyśmy pewne jak tam dość ale nawet trafiłyśmy było to niedaleko od centrum. Tylko początkowo wystraszył nas wygląd tego hotelu jednak okazało się że jest on w środku bardzo ładny. W pokoju się trochę rozgościłyśmy, potem zeszłyśmy do kuchni na ciepłą herbatkę, trzeba było się jednak zacząć szykować na koncert. Gotowe przed wyjściem zrobiłyśmy sobie fotkę i ruszyłyśmy na autobus do Chorzowa.
W Chorzowie poszliśmy na spotkanie do McDonald's w końcu coś zjeść bo umierałyśmy z głodu ;) Tam dołączyła do nas Aneta z Martą, Sylwia. Pogadałyśmy trochę, podzieliłyśmy się biletami i ruszyłyśmy do Teatru Rozrywki. Tam była reszta foremek m.in Asia i Aneta z którymi się przywitałyśmy. A w Teatrze panowała niezwykła atmosfera, czerwone dywany, na korytarzu grali na skrzypcach, wiolonczeli jak dobrze pamiętam, bo byłam pod wrażeniem no i chyba nadal jestem ;) Oczywiście musiałyśmy uwiecznić ta chwilę wspólnymi fotkami :)


O 19 rozpoczęła się Inauguracja Roku Kulturalnego czyli część oficjalna, zostali przedstawieni kandydaci do nagrody, oczywiście wśród nich był Andrzej Lampert, był najmłodszy wśród nich wszystkich. Potem ogłoszenie wyników i jednym, który otrzymał nagrodę był Andrzej, oczywiście w pełni zasłużenie. Gratulujemy! Po części oficjalnej nastąpiła 20 min przerwa, podczas której był poczęstunek, szampan, winko i tort dla Jerzego Cnoty, który obchodził tego dnia urodziny :)


Potem zabrzmiał dzwonek po którym udałyśmy się na sale zająć nasze miejsca. Na scenie pojawiły się piękne światła, napis PIN i pełno gwiazdeczek ;) Popłynęły pierwsze dzięki potem nagle mocne uderzenie aż wszyscy podskoczyli w fotelach i światła skierowały się na balkon gdzie Seb grał gitarze :) Potem pojawił się Endi zaczął śpiewać "Wino i śpiew", potem pojawiły się utwory takie jak "7 nocy biegu wstecz", "Moja wolność", "BTCDM", "WMS", "Priorytet","Odlot Aniołów", "PPWJN", "Bo jest tylko jeden świat", "Niekochanie", "Konstelacje" nie wiem czy było jeszcze coś ale byłam pod takim wrażeniem, że mogę nie pamiętać. Potem pojawiła się zaproszona przez Andrzeja Katarzyna Oleś-Blacha, która wykonała utwór klasyczny, cudowne wykonanie.


Potem wspólny duet Katarzyny Oleś-Blacha i Andrzeja w utworze "I will be with you", niesamowite wykonanie. Nie mogło się obyć również bez "O sole mio" ale nie było ono takie zwykłe, Andrzej zaczął śpiewać i nagle zapadła zupełna ciemność i Endi powiedział coś w stylu: 'Co się stało? Elektrownie zawsze wybierają najlepszy moment' oczywiście powiedział to tak, że pokazał nam przy okazji swoje zdolności aktorskie. Potem zapytał się nas czy wiemy jak kiedyś wykonywano utwory bez pomocy elektryczności. Wykonywali je po prostu tak więc, Andrzej nam to zademonstrował, zaśpiewał bez mikrofonu w zupełnych ciemnościach, no miał małą latarkę no i nad zespołem zawisły trzy żaróweczki ;) Było to niesamowite wykonanie, wszystkim normalnie szczęki opadły, taki potężny głos bez mikrofonu, było to coś niesamowitego, to jest talent. Aż miałam ciary (pojawiały się one bardzo często podczas tego koncertu). Jeszcze te ciemności panowała niesamowita atmosfera, nie da się tego opisać w słowach. Koncert ogólnie był wręcz magiczny, utwory z orkiestrową aranżacją brzmiały przePINkne ;) To trzeba było po prostu usłyszeć. Podczas koncertu PINowcom dopisywały humory, opowiadali śmieszne anegdotki pomiędzy utworami. Na koniec były podziękowania i kwiatki "przechodnie". Na bis chłopaki zagrali "Route 66" gdzie w końcu wręcz kazali nam wstać z foteli i się poruszać. Byłam szczęśliwa, że nie musiałam już siedzieć, bo przez cały koncert mnie nosiło, i fotele już powoli skrzypiały od naszego bujania :D (to był jedyny minus tego koncertu ale i tak reszta to rekompensowała ;)) Tego koncertu nie zapomnę do końca życia, był to najlepszy na jakim byłam. Do teraz nie mogę się nadziwić. Był to naprawdę koncert magiczny i niezapomniany.


Po koncercie były oczywiście autografy i zdjęcia, mogłam w końcu podpisać moje płytki, bo jak dotąd zawsze nie było okazji. Było jak zwykle dużo śmiechu. Potem trzeba było jednak się pożegnać i zbierać z powrotem, jeszcze zrobiliśmy sobie zdjęcie przy ogromnym lustrze na schodach (przydało by się takie w domu ;)) Potem razem z Kasią, Martuszką, Agą, Izą, Agą, Aneta i Martą ruszyłyśmy na tramwaj do Katowic, tam pożegnałyśmy się z Aneta i Martą. Ruszyłyśmy do naszego hotelu, dotarłyśmy po północy spragnione, głodne i zmęczone ale bardzo szczęśliwe. W pokoju jak zwykle się śmiałyśmy, że nasi sąsiedzi złożyli nam wizytę, pytali się czy mamy procenty, pewnie myśleli, że byłyśmy pijane ;) no byłyśmy pijane ale PINowymi dźwiękami :D Potem bałyśmy się iść do łazienki przez naszych sąsiadów. Oczywiście nie potrafiłyśmy zasnąć więc chyba do 3 gadałyśmy i chichotałyśmy :D Rano budziły nas trzaskania drzwiami. O 7.30 była pobudka, budziły nas dźwięki "Konstelacji", które potem przez cały dzień moja siostra nuciła :) Trzeba był się spakować, umyć, zjeść śniadanko i tak o 9 pożegnałyśmy się z Agą, Izą i drugą Agą (dzięki za wszytko i że wytrzymałyście z nami w pokoju ;)) Niestety nie mogłyśmy zostać na memoriale, bardzo żałujemy. O 9.35 ruszyliśmy autobusem w stronę Raciborza. W Raciborzu powitało nas piękne słoneczko, pustki i cisza na ulicach no i niespodzianka w postaci gumy w kole w naszym samochodzie. Bardzo się wkurzyłam. Zadzwoniłam do domciu że już dotarłyśmy, że nie wiem o której będziemy w domu bo pójdziemy do kościoła na Msze i później będziemy musiały koło wymieniać. Przez całą Msze się denerwowałam czy je aby wymienię, jednak wychodzimy z kościoła widzę mojego tatę i potem wymienione już koło. Dobrze, że przyjechał, bo same pewnie byśmy nie dały radę, bo sam miał problemy aby je wymienić, bo auto stało nie za korzystnie, czyli strasznie nisko, ale nie ma to jak facet. Odwiozłam Kasię do domciu, potem wróciłam z siostra i tatą do domu i byliśmy ok 13.45 na miejscu, strasznie głodne ;)

Ten weekend był niesamowity, dziękuję Bogu, że miałam szansę być na tym koncercie, Foremkom za wszytko, miło było Was zobaczyć no i oczywiście przede wszystkim PINowcom za ich muzykę. Teraz trzeba będzie długo czekać na kolejny koncert, ale dla takich chwil watro czekać :) Przepraszam za ta chaotyczną notkę, ale ja już sama nie wiedziałam co chciałam napisać ;) Za wszelkie błędy przepraszam bo nawet nie mam czasu tego przeczytać co tu napisałam ;) No i gratuluje tym którzy dotrwali do końca tej długaśnej notki, nie szybko się tu taka pojawi ;)
Do następnego :) "Czekam tylko na TE dni..." Może Sylwester w Katowicach?

Zdjęcia w GALERII nie wiem jakim cudem tyle zdjęć udało mi się zrobić bo był zakaz ;) POZDROWIONKA :*

wtorek, 13 października 2009

Złote Wesele

W ostatni weekend miałam okazję być na Złotym Weselu moich Dziadków. Impreza rodzinna, miałam okazje zobaczyć dawno nie widzianą rodzinkę, szczególnie moich kuzynów których nie widziałam, że ho, ho... których bym na ulicy pewnie nie poznała. Z weekendu nie miałam nic, wróciłam dziś bardziej zmęczona do pracy niżeli przed nim ;D Nie mam dziś natchnienia do pisania, więc zaprezentuje Wam moje "arcydzieło" które stworzyłam dla dziadków. Coś mnie natchnęło aby zrobić coś własnoręcznie od serca, sama lubię dostawać upominki zrobione samemu, którym trzeba poświęcić trochę czasu i chęci, które są unikalne bo nigdzie nie można ich kupić. Tak więc stworzyłam taki ni to dyplom z masy solnej, może nie wyszedł tak jak tego chciałam jednak efekt końcowy nie był najgorszy tak więc postanowiłam go Wam tu go zaprezentować. Myślałam, że dziadkom się, aż tak nie spodoba, jednak się zdziwiłam, byli bardzo mile zaskoczeni, że sama to zrobiłam. Mi też było bardzo miło im coś skromnego ale prosto z serca ode mnie podarować. Oto moje dzieło, jeszcze jedno zdjęcie większe znajdziecie w mojej galerii oraz zdjęcia z imprezki, troszku mało, ale nie miałam wyjątkowo natchnienia do robienia zdjęć ;) Galeria



środa, 7 października 2009

Różaniec


Dziś jest Święto Matki Boskiej Różańcowej i tym samym cały miesiąc październik jest miesiącem różańcowym. Tak więc postanowiłam po krótce przypomnieć o tym sobie i innym pisząc o tym jak ważna jest modlitwa różańcowa, by poświęcić chwilę na ta modlitwę.

Różaniec – z pozoru to zwykła modlitwa. Modlitwa długa i nużąca. Tak jednak nie jest! Różaniec to nie jest zwykła modlitwa – to sposób na życie!

Odmawiając różaniec oddajemy wszystkie nasze radości i smutki – całe nasze – życie Maryi. Gdy zwracamy się do Niej z ufnością, możemy być pewni, że Ona wstawia się za nami u Swego Syna – Jezusa.

Różaniec jest zatem modlitwą zawierzenia, która kieruje nas przez Maryję do Jezusa. Odmówienie całej części różańca trwa 25 minut… To jedyne 25 minut z 1440 – które otrzymujemy od Boga każdego dnia!

O mocy różańca można pisać wiele – jednak to każdy osobiście musi się o niej przekonać. Spróbuj może już dziś porozmawiać z Maryją trzymając w ręku różaniec.

źródło: www.zdrowaśka.pl - gorąco polecam zajrzeć na tą stronkę




Poprawne odmawianie różańca oznacza odmawianie modlitwy oraz medytację w tym samym czasie. Dzięki temu odmawianie różańca jest tak wspaniałym przeżyciem duchowym. Każda z tajemnic różańca koncentruje się na jednym ważnym wydarzeniu z życia Jezusa Chrystusa i jego matki, Maryi. Wyróżniamy 20 tajemnic różańca, które dodatkowo podzielone są na 4 grupy: Tajemnice Radosne, Tajemnice Światła, Tajemnice Bolesne i Tajemnice Chwalebne.


niedziela, 4 października 2009

Tęcza



"Tęcza" Maciej Silski

wszystko jedno gdzie
i nieważne co i jak
to wszystko za mną i tylko to co mam
dotyka mnie
rękami lat
nie ma ucieczki
wyboru raczej brak
z drugiej strony tęczy wciąż trwam

wszystko w jedną myśl
kiedy zmieszczę pójdę spać
dwudniowy urlop
od wszystkich ziemskich spraw
udaję że doganiam czas
ostatnio już nie pamiętam siebie sam
z drugiej strony tęczy wciąż trwam
z drugiej strony tęczy
od lat

modlę się o deszcz
niech ulice łzami spłyną
modlę się o wiatr
niech rozerwie całe niebo

oto jest twój czas
teraz obudź się i wstań
nie czas na strach
to nie pora by się bać
nadchodzi świt
musimy iść
byle nie przespać i by nie brakło sił
z drugiej strony tęczy są drzwi
z drugiej strony tęczy są drzwi

modlę się o deszcz
niech ulice łzami spłyną
modlę się o wiatr
niech rozerwie całe niebo

modlę się o deszcz
niech ulice łzami spłyną
modlę się o wiatr
niech rozerwie całe niebo