niedziela, 4 lipca 2010

Nocny Maraton Filmowy

W piątek z Alą i Marysią wybrałyśmy się na Nocny Maraton Filmowy Sagi "Zmierzch". Była to fajna okazja aby zobaczyć wszystkie 3 filmy za jednym razem. Oczywiście nie jestem wielką fanką ale lubię tą sagę zarówno książkową jak i filmową, chociaż jak wiadomo książka jest lepsza. Taki maraton jest idealny po ciężkim tygodniu aby oderwać się na chwilę od tego życia i przenieść się w fantastyczny świat wampirów i wilkołaków :) Chwilę odetchnąć, odpocząć i nie myśleć. Pierwszej części nie miałam okazji widzieć na dużym ekranie, drugą już tak. Oglądając wszystkie części za jednym zamachem, można było porównać która lepsza. Oczywiście do pierwszej części mam sentyment bo było to coś nowego,  chociaż film oglądałam dopiero po przeczytaniu książki. Druga część "Księżyc w nowiu" wydaje mi się nudnawa, coś mi w niej brakowało. Oczywiście premierowe "Zaćmienie" zaskoczyło mnie  na plus, po drugiej części wiele się nie spodziewałam, a tu zaskoczenie, wiele scen akcji, dużo wampirów i wilkołaków. Coś się działo aż przyjemnie się oglądało. Moim zdaniem najlepsza część, no oprócz pierwszej. Było też dużo śmiechu oczywiście, np. tekst Edwarda "Czy on nie ma koszuli" (czy jakoś tak to brzmiało) nawet bym się zgodziła co do tej kwestii ileż to można oglądać ciągle latającego z goła klatą  Jacoba, jeszcze w takich rozmiarach, i to już drugi film pod rząd :D Ogólnie było rewelacyjnie, nawet nie zasnęliśmy, miła atmosfera. Nawet się zdziwiłam, że było tyle osób i to w różnym wieku i nie same dziewczyny, nawet mężczyzn było dość dużo i śmiali się chyba najgłośniej :) Jedynym minusem takiego maratonu jest to, że siedzenie trochę boli.  Maraton zakończył się po 5 i wrażenie było takie jakby nocy nie było. Dziołszki wielkie dzięki za mile spędzony czas, fajnie było. No i do następnego spotkania.
Na koniec daje dwie piosenki z soundtracku, który oczywiście jak zwykle w tej sadze świetny. Jedynie co do piosenki zespołu Muse (który poznałam i polubiłam dzięki tej książce i filmie) coś mi brakuje w tym utworze ale nie jest najgorzej. Ale za to piosenka Metric jest piękna ciągle za mną chodzi. Z reszta utworów na razie się osłuchuje. Miłego słuchania :)