poniedziałek, 8 czerwca 2009

PINowo, mokro i szalono czyli KONCERT!!! + głosowanie

W końcu udało mi się wybrać na koncert PINu po 1,5 rocznej przerwie (od Festiwalu Stróżów Poranka). Nie wiem jak tak długo potrafiłam wytrzymać. Był to dopiero mój drugi koncert.
W sobotę wstałam wcześniej niż zwykle aby z wszystkim zdążyć. Umyłam samochód i pewnie dlatego padał deszcz ;) Bardzo się cieszyłam na ten koncert, w końcu PIN na żywo spotkanie z koleżankami i Foremkami ;) Miałam jechać razem z siostrą (Martą) i Marysią, jednak w ostatniej chwili dostałam wiadomość od Marysi, że nie może jechać. Zrobiło mi się smutno, że nie mogła z nami jechać - ale cały czas o Tobie myślałyśmy :) około 17.30 wyruszyliśmy z siostra z domu, koło Auchana miałyśmy się spotkać Kasią i jej koleżankami: Michaelą i Asią, aby wspólnie wyruszyć do Pszowa. Gdy dotarłyśmy na miejsce (nawet bez większych problemów ;) czekała na nas już Alicja. Wspólnie ruszyłyśmy więc pod scenę. Pan prowadzący właśnie coś tam opowiadał i wspominał jakie to zespoły właśnie maja wystąpić. Gdy usłyszałyśmy PIN, musiałyśmy głośno zakrzyczeć, okazało się, że nawet dość dużo ludzi czeka już na PIN. Po pewnym czasie zauważyliśmy PINladies: Anetę i Asie, na początku nie byłyśmy pewne czy to na pewno One, bo przecież mieszkają w Poznaniu :) ale jednak nie pomyliłyśmy się, pokonały kawał drogi, podziwiam Was dziewczyny :) Potem dotarła Gosia, Ania, Agnieszka, Sylwia - nasza Solenizantka, Beata z siostrą i jeszcze jakaś dziewczyna ale niestety nie pamiętam imienia. Na scenę wyszedł zespół Jambo Africa? który bawił nas w afrykańskich rytmach. Wykonał bardzo dużo ostaniach piosenek, myślałam, że już nigdy nie skończą. Między czasie dotarła Justyna z siostrami Ewelina i Sabiną? Nawet nie wiem kiedy się pojawiły.
W końcu na scenie pojawił się długo wyczekiwany przez nas zespół PIN :) Rozpoczęli piosenką "Wino i śpiew" potem było "Bo to co dla mnie", koncertowe "Wina mocny smak" (uwielbiam) i poprzedzające słowa "nie zachęcamy do picia tego trunku", przecież można się bawić rewelacyjnie bez wspomagaczy. Następnie była refleksyjna "Żenia". A potem na scenie pojawiła się czerwona sofa, bardzo mnie zaciekawił ten rekwizyt, czekaliśmy na wyjaśnienia. Endi zaprosił na scenę dziewczynę z publiczności - Martynę jak dobrze pamiętam, aby na tej właśnie kanapie wysłuchała "Miłość tak piękna", najpierw była rozmowa o miłości i pytanie "Co to jest miłość", pewnie każdy ma inna odpowiedź na to pytanie...


Później szliśmy "pod wiatr..." i poprzez "Konstelacje" gwiazd :) Po krótkiej przerwie, podczas której Leon dawał świetny popis na perkusji (moja siostra była zachwycona, uwielbia perkusje) była Improwizacja połączona z "Siedem nocy biegu wstecz", gdzie przy końcu tej piosenki nieźle lunął deszcz, na nic się zdały parasole bo i tak przemknęłyśmy nieźle. Pomimo deszczu bawiłyśmy się dalej świetnie i zdzierałyśmy gardła. Było jeszcze "Drugi raz tak myślę", coś klasycznego czyli "O Sole Mio" - po prostu rewelacja, brak mi słów... No i na koniec "Niekochanie". Jednak my chcieliśmy jeszcze i krzyczałyśmy "jeszcze, jeszcze..." Chłopcy na bis wykonali "Route 66" i kolejny raz rewelacyjne "Konstelacje" - pokochałam ta piosenkę na nowo, na żywo jest fantastyczna! Nie wiem czy o wszystkim wspomniałam, bo z wrażenia mogłam o czymś zapomnieć ;D
Potem były autografy, jednak nie miałam ochoty pchać się w tym tłumie chętnych osób, czekaliśmy spokojnie z boku, pogadaliśmy trochę. Do czasu gdy przyszedł czas na "gwiazdę" wieczoru Danzela - ja nie wiem co to w ogóle było, wrzask, hałas, że nawet własnych myśli nie słyszałam. Tak więc przeszliśmy w spokojniejsze miejsce. Było "sto lat" dla Sylwii i pyszne ciacho ;) Potem na chwile wyszli do nas PINowcy, Ewelina dała Leonowi bigos, pogodali se po ślůnsku ;) Było bardzo wesoło. Przyszedł jednak czas na pożegnanie, najpierw pożegnali się z nami PINowajcy, potem pożegnanie z Foremkami, bardzo miło było Was poznać i tych co znam znowu zobaczyć. Ruszyliśmy więc do samochodu. Kasia, Michaela i Asia pojechały pierwsze. Ja zostałam jeszcze chwilę z Alą aby nie musiała sama czekać na brata. Chwile pogadałyśmy jeszcze, jednak czas było ruszyć w drogę. W samochodzie się w końcu ogrzałam i trochę osuszyłam. W domciu byłyśmy o 24. Pełna wrażeń nie mogłam zasnąć :) Było naprawdę rewelacyjnie, nie da się tego opisać, tych wszystkich emocji bijących ze sceny ;) Najlepszy koncert jaki mógł być, i niech mi ktoś powie, że PIN to nie najlepszy zespół ;) Brakowało mi tylko Marysi :(

Dziękuję Bogu, że udało się nam być na tym koncercie.
Dziękuję PINowcom za ich muzykę.
Dziękuję wszystkim dziewczynom i Foremkom za wspólną zabawę, miło było Was poznać i zobaczyć :*

"Czekam tylko na TE dni..." - w miarę jedzenia apetyt rośnie ;)

Pozdrowionka :*

PS. Jeszcze mam zdjęcie wczorajszej tęczy - nawet dwóch - które były nad Raciborzem, na żywo lepiej wyglądały ;)



Ostatni moment został aby oddać głos na
zespół PIN
:


  • W opolskich "Premierach" można usłyszeć "Konstelacje", aby zagłosować należy wysłać sms'a o treści P3 na numer 7350, lub zadzwonić na numer 0 704 304 350
  • Oraz w plebiscycie "Superjedynek", gdzie można oddać głos na PIN w kategorii zespół roku. Głosy można oddawać na stronie Superjedynek do godziny 24 w piątek 12 czerwca.

Tak więc, kto jeszcze nie zagłosował niech to jak najszybciej uczyni ;)

DO DZIEŁA!

4 komentarze:

PINlady Asia pisze...

To był niesamowity koncert :D
Również "Czekam tylko na te dni..." :)
Do zobaczenia i powtórnego poszalenia xD

Alusia pisze...

Aniu dziękuje Ci jeszcze raz za to ze mogłysmy sie tam bawic razem.Ja równiez "Czekam tylko na te dni..." Myśle ze jeszcze uda nam sie razem wybrac na koncert! Przyznaje to jest najlepszy zespół

NERUDA pisze...

Miło było Was ponownie zobaczyć:):* Mam nadzieje, że niedługo ponownie się psotkamy:* I będzie nam dane dłużej po rozmawiać:* pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Skąd ja to znam :). Jak już jeden raz się spróbuje, to chce się coraz więcej. Także czekam na TE dni, mam nadzieję, że zabawimy kiedyś razem :). Pozdrawiam!