czwartek, 3 lipca 2008

Babu - znaczy ojciec

Aktor Paweł Deląg i reżyserka Magdalena Piekorz ("Pręgi") chcą nakręcić swój wspólny film na Podkarpaciu. Obraz pt. "Babu - znaczy ojciec" przypomni mało znaną historię hinduskiego maharadży, który podczas wojny uratował kilka tysięcy polskich dzieci. Premiera - jesienią przyszłego roku.






Maharadża Jam Saheb Digvijay Sinhji

"Babu-znaczy ojciec" będzie fabularyzowanym dokumentem, w którym wystąpią m.in. Paweł Deląg, Anna Dereszowska i Karolina Gruszka. Deląg wspólnie z Magdaleną Piekorz zajmie się również reżyserią filmu.

Podczas wysiedleń Polaków do Kazachstanu i na Syberię w latach 1940-48 kilka tysięcy polskich dzieci, które dotarły w głąb Rosji, trafiło do Indii. Przez podopiecznych maharadża był nazywany "Babu", co znaczy ojciec.

- Byliście sierotami, ale już nie jesteście. Ja będę waszym ojcem - tymi słowami Jam Saheb Digvijay Sinhji, hinduski arystokrata, powitał na indyjskiej plaży polskie sieroty po syberyjskich zesłańcach. Uratował je od śmierci głodowej, dał dach nad głową i stworzył dla nich w Indiach małą Polskę, jak sami dziś wspominają - dał im nowe życie. Nakłonił też do pomocy innych hinduskich maharadżów.

Paweł Deląg nie szukał tematu do filmu, to temat znalazł jego. - W sposób magiczny, bo wszystkie najpiękniejsze rzeczy w życiu przychodzą do nas same - mówi znany aktor, który tym razem zadebiutuje w roli scenarzysty i reżysera. Opowiada: - Zostałem zaproszony na spotkanie ze znanym bollywoodzkim aktorem. Rozmawialiśmy na różne tematy. W pewnej chwili zapytał: "Dlaczego nie zrobisz opowieści o maharadży, który ratował polskie dzieci?". Nie wiedziałem, o co chodzi - tak jak większość Polaków. Opowiedział mi ją. Bardzo mocno poczułem, że chcę zrobić ten film - czasem po prostu tak jest, myślę jednak, że nie znalazłbym na to odwagi, nie dostałbym tak potężnego ładunku emocjonalnego, gdyby nie chodziło o tysiące polskich dzieci - mówi aktor.

- Nie robimy filmu komercyjnego, tylko edukacyjny i potrzebny, tak jak potrzebny był "Katyń". Chcemy uratować tę historię od zapomnienia i pokazać martyrologię narodu polskiego w sposób odmienny niż do tej pory w kinie polskim - oczami dzieci i z pogodnym zakończeniem. Warto sięgnąć po taki temat, jeśli chcemy budować swoją tożsamość w świecie - mówi Deląg.

W Indiach filmowcy zrekonstruują obóz dziecięcy. Setka małych aktorów przyjedzie tam z Polski, producenci będą też poszukiwać statystów na miejscu. - To ogromny wysiłek logistyczny, trzeba będzie zadbać, żeby polskie dzieci nie pochorowały się nam w Indiach - tłumaczy Deląg. Sposób opowiedzenia całej historii ma być nowatorski. - Nie chcemy działać według sztywnych ram. "Zamkniemy" dzieci na dwa tygodnie w obozie i będziemy podglądać je, aranżując czasem pewne sytuacje. Zależy nam na spontaniczności, chcemy, żeby widz spojrzał na wydarzenia oczami dzieci. Tego nie było jeszcze w kinie polskim ani nawet światowym - zdradza plany reżyser filmu.

Zdjęcia mają zacząć się już latem tego roku. Premierę zaplanowano na jesień 2009 r. Obsada jest w większości skompletowana.

Źródło:
Deląg i Piekorz robią u nas film
Gość Niedzielny: Maharadża wkracza do akcji

Wiadomość tą już znalzałam z tydzień temu, a może i więcej. Niestety jakoś się nie złożyło aby o tym tutaj napisać. Mówiąc szczerze nie miałam pojęcia o tak wspaniałej historii. Bardzo się cieszę, że zostanie nakręcony taki film, z pewnością będzie bardzo ciekawy, bynajmniej tak się zapowiada. Tym bardziej, że jest związany z Indiami, które są ostatnio obiektem moich zainteresowań :) Czekam z niecierpliwością na ten fim, jestem bardzo ciekawa czy uda się im pokazać w nim to co planują.

1 komentarz:

majowa dziewczyna pisze...

Również czytałam o tym na bollywood.pl i trzymam kciuki za tą produkcję. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego naprawdę dobry film opowiadających o tamtych wydarzeniach.