sobota, 24 stycznia 2009

Zamek ze szkła

Kolejna notka miała być optymistyczna. Niestety nie potrafię się z tego wywiązać. Znowu kolejny tydzień przechorowałam. Nawet zdrowia ostatnio nie mam. Leżałam w łóżku cały tydzień i myślałam. Nastrój mam nadal fatalny i jest wręcz coraz gorzej, mam czasami dosyć tego wszystkiego, chciałabym gdzieś uciec lub zasnąć na jakiś długi czas. Czuję się tak jakby mój świat rozpadał się na coraz mniejsze kawałki...
Nie będę już dłużej smęcić bo to i tak nic nie zmieni i nic ciekawego nie napisze dzisiaj.
Czuje się tak jak w tej piosence (możecie jej również wysłuchać):

Zamek ze szkła

Przychodzi czasem dzień cały we łzach
od płaczu moknie dom, łzy stukają w dach
w morzu łez topi się świat
i tonę ja.

Tonę...

Pod taflą morza mam zamek ze szkła,
tam czeka na mnie żal, co na sercu gra
czasami lubię ten ton
czysty jak łza...

Tonę...

Cicho woła mnie toń
płaczliwych fal...

I wtedy w morze wypływam
tonę cała we łzach
smutek ukrywam
w moim zamku ze szkła

Tu nikt nie znajdzie mnie, nie zobaczy nikt
tutaj mój cały żal zmyją z oczu łzy
bo na powierzchni tych wód
płakać mi wstyd...

Cicho woła mnie toń
płaczliwych fal...

I wtedy w morze wypływam
tonę cała we łzach
smutek ukrywam
w moim zamku ze szkła

W morze wypływam
tonę cała we łzach
smutek ukrywam
w moim zamku ze szkła...


Ewa Farna - Zamek ze szkła

2 komentarze:

NERUDA pisze...

Niestety nic nie napisze na pocieszenie.. bo sama nie mam dobregto humoru...
No i własnie z tym utworem sie utożsamiam...
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Ach... Każdy ma takie dni, podczas których chciałby tylko narzekać. One też są potrzebne. Bardzo współczuję Ci tej choroby. Wiesz, naokoło mnie wszyscy są chorzy, a ja jedna nie mogę zachorować ;P.
A tak na serio... trzymaj się, mocno! Przesyłam buziak :).