środa, 11 lipca 2012

Posłanie do Nadwrażliwych



Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi. 


Kazimierz Dąbrowski

wtorek, 10 lipca 2012

"Jeżeli kochasz swoje życie to daj to głośniej!"

"Nie protestuję kiedy muzyka sprzyja przemyśleniom. 
Lewituję, głęboki wdech i się nastrajam, wewnętrzne JA uspokajam. 
Jest mi dobrze z tym tak jak jest, Trwaj chwilo!... 
...Ja zwalniam, zwalniam, zwalniam, zwalniam, zwalniam, STOP!" :)


 

sobota, 7 lipca 2012

Deja vu...

Moje życie to cholerne deja vu... 
Myślałam, że to przez moje pesymistyczne myślenie na siebie ściągam te złe zdarzenia, ale tym razem wierzyłam, czułam spokój, że tym razem się uda... i się tylko oszukiwałam... 
Już mam tego serdecznie dość, niby coś się zmienia ale to tylko chwilowa iluzja i moje głupie nadzieje, że w końcu będzie lepiej... Ale niestety zawsze jest tak samo i szkoda tylko mojej wiary w to, że w końcu może być inaczej... Nie wystarczy, że tylko ja pracuje nad sobą i próbuje siebie zmienić jak inni nadal są tym kim byli i mają wpływ na to co ja czuje i myślę... 
Lepiej się nie łudzić wtedy nie ma rozczarowań i mniej boli...
Tylko ile ja mam jeszcze sił na to życie...?
Czuje się taka samotna... pozostaje mi tylko ten blog, żeby z siebie to wyrzucić...


 "jestem sam, zupełnie sam..."

piątek, 6 lipca 2012

Przeczucie...

"I zno­wu to dziw­ne uczu­cie, które ogar­nia Cię wte­dy, gdy wiesz, że za­raz po­now­nie upad­niesz. I nie masz pew­ności, czy zdołasz się podnieść." 


itap (http://www.cytaty.info)

czwartek, 5 lipca 2012

Powiało ciszą...

...i to bardzo wielką. Zaniedbałam bloga całkowicie, najpierw zaczęło się od braku czasu, potem zawirowania życiowe, totalne zniechęcenie itp. myślałam, że już tu nie wrócę... Jednak ostatnio coraz częściej myślałam o napisaniu czegoś. Pewnie i tak nikt tu nie zagląda jednak pisanie czy pozostawianie jakichkolwiek myśli tutaj pomagało mi samej bardzo, więc wracam dla własnego dobrego samopoczucia... Może dlatego, że pozostawiłam bloga i dusiłam wszystko w sobie, jak pisałam to było mi lżej w trudnych chwilach, skończyło się jak się właśnie skończyło... czyli nie ciekawie.  Zobaczymy czy wytrwam ;)
Pozdrawiam